Turkusowa taktyka – z wojska do biznesu
Mało gdzie jest tak niewiele miejsca na indywidualizm i przypadek, jak w wojsku. Ujednolicony strój i wyposażenie, tysiące procedur na najprostsze nawet czynności, sprzęty zgodne z normami. A jednak to właśnie z wojska mogą czerpać wzorce zwolennicy turkusowego zarządzania.
Wykonywanie zadania w warunkach bojowych wiąże się z postawieniem żołnierzom rozkazu przez dowódcę. Dowódcy, podobnie jak szefowie, bywają lepsi i gorsi. Niektórzy oczekują, że żołnierz wykona wyłącznie polecenie „ma być tak i tak”, inni natomiast wiedzą, że w trakcie realizacji zadań nie da się uniknąć zdarzeń nieprzewidywalnych i wtedy sukcesowi sprzyjać będzie zaangażowanie i pomysłowość jednostek. A to nie bierze się z wykonywania narzuconych czynności, których celu się nie zna. Nie bez powodu stare wojskowe powiedzenie mówi „jaki rozkaz – takie wykonanie”.
Nic nie powstrzymuje przed działaniem bardziej, niż niewiedza co nam wolno, a czego nie. Ta niewiedza wynika z nieznajomości celu działania.
Właśnie dlatego bardzo istotne zarówno przy omawianiu rozkazu bojowego w wojsku jak i strategii w przedsiębiorstwie jest przedstawienie pracownikom zamierzonego efektu ich działalności. Wiedza na temat wyznaczonego zespołowi celu pozwala na element improwizacji i samodzielności, gdy zachodzi taka potrzeba. Działa to podobnie na polu walki jak i w firmie. Tak jak nie ma dowódców kontrolujących indywidualnie każdego żołnierza w trakcie realizowanych przez niego zadań, tak i nie występuje w przyrodzie zjawisko szefa nadprzyrodzonego, który niczym anioł stróż będzie nieustannie czuwać nad każdym pracownikiem.
Klarowne stawianie celów to też poprawa komunikacji wewnętrznej. Jej rosnąca rola wynika ze zmiany postrzegania pracownika już nie wyłącznie jako spełniającego swoją rolę trybika w firmowej machinie, ale myślącego człowieka, którego zdanie, inwencja i entuzjazm stanowią nieodłączny element kultury organizacyjnej. To też czytelny sygnał, że traktujemy go poważnie, mamy do niego zaufanie. To rzecz bezcenna dla relacji w pracy.
Jeśli więc nie prowadzimy ściśle tajnej operacji, to korzystnym dla całego zespołu jest ukazanie naszym podwładnym szerszego obrazu, wytłumaczenie celu stawianych im zadań. Wtedy nawet pozostawieni sami sobie będą w stanie wyjść w razie potrzeby poza wyznaczone im ramy, by skutecznie je zrealizować. Zarówno na polu walki jak i w firmie.
- Cezary Mleczek-Połoczański
- ex-account executive (były pracownik Neuron APR)
- c.mleczek@neuron.pl
- Neuron APR