Wizerunkowy kryzys z kartonu

Czy jeden mały napis na pudełku od pizzy może wywołać burzę? Okazuje się, że tak.

“Da Grasso Ochota wspiera KOD”. Wydawać by się mogło, że niewiele to może znaczyć. Być może wszystko by przeszło bokiem, gdyby zdjęcia kartonu od pizzy nie opublikowała na swoim twitterowym koncie posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

Posłanka podziękowała restauracji za dostarczone jedzenie oraz… udzielenie wsparcia. Czy aby na pewno domniemane wsparcie jest prawdziwe? Wydaje się, że nie, ponieważ menadżer lokalu, który należy do jednego z franczyzobiorców, oraz centrala Da Grasso odcinają się od napisu podpierając się bardzo logicznymi i racjonalnymi argumentami.

W kanałach social media sieci lokali narodziła się prawdziwa burza. Ludzie nie mają litości. Nie przyjmują bardzo sensownych tłumaczeń biura prasowego, które zareagowało w najprostszy i najlepszy możliwy sposób. Odcięło się od wykreowanych powiązań z jedną z opcji politycznych, rozsądnie tłumacząc, że posiłki dostarcza każdemu, kto je zamówi. Nie ma znaczenia wyznanie, kolor skóry, poglądy polityczne ani status społeczny. Logiczne? Jak najbardziej. Pojawia się jednak jedno małe “ale”. Komentarze i brak zrozumienia ze strony dużej części konsumentów.

Najłagodniejsze wpisy niezadowolonych klientów mówią o zaprzestaniu zamawiania pizzy z danego lokalu i “przejściu” do konkurencji. Te ostrzejsze nie tylko dają do zrozumienia, że ich autorzy są niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, ale również obrażają najróżniejsze osoby, firmę oraz instytucje.

Joanna Scheuring-Wielgus zaraz po rozpętaniu “afery” wystosowała pismo, w którym oświadczyła, że nie miała zamiaru nikogo angażować w sprawy polityczne. W żaden sposób to nie złagodziło sytuacji, a w niektórych przypadkach wręcz ją pogorszyło. Dziwi to tym bardziej, że autor napisu ciągle pozostaje anonimowy.

Obserwując z boku to, co się dzieje na facebookowym profilu Da Grasso, można odnieść wrażenie, że administratorzy strony nie radzą sobie z odpisywaniem na kolejne komentarze. “Spokojnie” i ciekawie prowadzony wcześniej profil stał się nagle ofiarą lawiny niepochlebnych opinii i osądów.

Jaki będzie finał tej niepozornej akcji? Ciężko będzie przede wszystkim naprawić wizerunek, który niesłusznie ucierpiał przez głupi żart albo przez czyjeś kłamstwa.

Co może zrobić teraz pizzeria? Nic. Po prostu nic. Nie wdawać się w żadną polemikę, bo nie ma to najmniejszego sensu. Oświadczenie, które wystosowała, było najlepszym rozwiązaniem i próbą wyjścia z wizerunkowego kryzysu, który narodził się na kawałku papieru. Burza przejdzie za jakiś czas, chociaż część ludzi będzie miała w pamięci to, co się wydarzyło.

Czy istnieją podobne przykłady kryzysów, które wyniknęły z różnic światopoglądowych? Tak i to bardzo dużo. Dobrym przykładem był kryzys marki Ciechan sprzed dwóch lat, który rozpoczął się po jednym z wpisów na Facebooku właściciela browaru – Marka Jakubiaka.

Biznesmen zareagował na słowa boksera, Dariusza Michalczewskiego, popierającego pary homoseksualne. Dwa odmienne zdania doprowadziły do pozornego bojkotu piwa Ciechan. Jedna z warszawskich restauracji publicznie wylewała alkohol, powstawały fanpejdże, które miały na celu zachęcenie ludzi do zaprzestania kupowania produktów Jakubiaka, ale… Nie zdało się to na nic, ponieważ marka na tym kompletnie nie ucierpiała. Wręcz przeciwnie – sprzedaż wzrosła, a w mediach pojawiło się ok. 1000 nowych wzmianek o marce.